Komentarze: 2
w szuwarku w pajecznie podziemny koncert kapel death core'owych, ale był szał, było pogo na maxa, pływałem se po ludziach, kapele grając pogowały z nami miedzy nami, było super, pogowalismy na stołach, najlepiej było jak miałem tampona :) dałem go kumplowi, ale jakoś on wrócił do mnie, wsadziłem go do puszki z piwem i po chwili wyciągłem, był nasiąkniety browcem, wsadziłem go do buzi i wysączyłem z niego całe piwo. ale sie ludzie gapili, klaskali, fajna impreza, ale znaleźliśmy tam rudą skurwiałą tesle, jak zwykle pasożytował na nas i wypił mi wszystkie piwa..skurwysyn, ja go jeszcze dojade...:)